pszczołami. Nie chcąc czynić książki tej pedantycznym i suchym wykładem, nie zamieściłem też rezultatów obserwacji i eksperymentów własnych, zgromadzonych w ciągu dwudziestoletniego studjowania pszczół, odkładając je do pracy o charakterze bardziej technicznym, albowiem, mimo że budzą zainteresowanie, są to rzeczy bardzo specjalne i do granic ciaśniejszych zredukowane. Chcę mówić jeno o „złotych muszkach“ Ronsarda tym, którzy ich nie znają, w ten sposób, jak się opowiada o czemś, co się zna dobrze i bardzo kocha. Zaniecham przytem ozdabiania rzeczywistości i omawiania faktów konkretnych metaforami, nie będę umieszczał cudów fantazji tam, gdzie jaśnieje cud prawdy, gdyż nie chcę ściągnąć także i na siebie słusznej przygany Reaumura, jaką schłostał tych wszystkich, którzy przed nim zajmowali się uroczemi miodziarkami. Jest tyle rzeczywistych cudów w ulu, że nie potrzeba wymyślać nowych. Zresztą oddawna zaprzestałem szukać w tym świecie cudów innych, poza najwspanialszemi i najwznioślejszemi, jakie tworzy sama prawda i potęga człowieczego umysłu, dążącego do jej poznania. Nie wysilajmyż się wyszukiwać wielkich dzieł twórczych życia w dziedzinie prawdopodobieństwa. Zaprawdę, oczywistość ścisła jest najwyższą, a dotąd nie przeniknęliśmy chyba żadnej do dna. Nie postawię przeto żadne-
Strona:Maurycy Maeterlinck - Życie pszczół.djvu/10
Ta strona została skorygowana.