Nie można również utrzymywać, by pszczoły zmusił ktoś do pracy głupiej, bezcelowej, czy pozbawionej sensu. Nie stwierdzono nigdy, by pszczoły straciły głowę, lub by, nie wiedząc czego się chwycić i na co się w danej sytuacji zdecydować, brały się do budowy naoślep, na los przypadku, wznosząc budowle niedbałe i nieforemne. Czy je umieścimy w kuli, w kostce, w piramidzie, czy w koszyku owalnym, wielobocznym, walcowatym, lub wreszcie nawet wśród skrętów spiralnych, zawsze poradzą sobie doskonale. Jeśli tylko schronisko to uznały za mieszkalne i bezpieczne, przekonamy się po kilku dniach, że to przedziwne zrzeszenie drobnych, inteligentnych indywiduów powzięło bez wahania, jednozgodnie plan działania, którego zasada jest wprawdzie niezmienna i niewzruszalna, ale metody wykonania i ich konsekwencje zostały świadomie przystosowane do okoliczności i oparły ten plan o punkt najkorzystniejszy, często jedyny, nadający się do zużytkowania w całem tem dziwacznem, absurdalnem czasem, domostwie.
Jeśli się znajdą w jednej z owych wielkich fabryk miodu, opatrzonych w ramki przesuwalne, o czem mówiliśmy przed chwilą, biorą owe ramki o tyle jeno pod rozwagę, o ile dają im one punkt wyjścia budowy, lub wygodne oparcie dla plastrów. Rzecz oczywista, że nic ich nie obchodzi
Strona:Maurycy Maeterlinck - Życie pszczół.djvu/107
Ta strona została skorygowana.