Owe trianguliny, są to pierwotne liszki pewnego pasorzyta, żyjącego na dzikiej, grubawego kształtu, samotniczej pszczole, tak nazwanej, budującej swe gniazdo w długim, podziemnym chodniku. Trianguliny czekają na pszczołę u wejścia do tej galerji, a jest ich zazwyczaj około pięciu. Przyczepiają się do włosów pszczoły i umieszczają się na jej grzbiecie. Nie byłoby nic do powiedzenia, gdyby walka mocnego ze słabym zaczęła się teraz i rozegrała, wszystko byłoby w porządku i stałoby się zgodnie z prawem ogólnem. Tymczasem, niewiadomo zgoła dlaczego, instynkt ich sprawia, a tem samem nakazuje natura, że siedzą spokojnie na pszczole, nie ruszają się wcale podczas zbierania soku z kwiatów, podczas budowania i napełniania komórek i czekają spokojnie właściwej chwili. Kiedy jednak zniesie ona jajo, natychmiast rzucają się na nie i biedna pszczoła zamyka starannie komórkę, napełnioną najlepszą strawą, nie wiedząc zgoła o tem, że zamyka wraz z potomkiem najgorszego wroga, który mu poprzysiągł śmierć.
Gdy komórka zostanie zamknięta, zaczyna się zaraz nieunikniona i... zbawienna, jak wynika z praw ogólnych walki o byt... selekcja naturalna pomiędzy triangulinami, chcącemi pożreć jedno jedyne jajko pszczele. Najsilniejszy i najzręczniejszy porywa swego przeciwnika, nie
Strona:Maurycy Maeterlinck - Życie pszczół.djvu/196
Ta strona została skorygowana.