Strona:Maurycy Maeterlinck - Życie pszczół.djvu/231

Ta strona została skorygowana.

nową, nieznaną rozkoszą. Natura nie wysilała się, by zgotować tym dwom „uosobieniom atomów”, jakby je nazwał Paskal, wspaniały obrzęd małżeński, nie dała im idealnej chwili miłości. Miała jeno na celu, o czem wiemy już, udoskonalenie gatunku przez krzyżowanie osobników z dwu oddzielnych pni. Aby do tego doprowadzić, umieściła organ płciowy samca w takiem miejscu i w taki sposób, że nie może nim władać, jedynie tylko w powietrzu. Musi naprzód w długim wytężającym locie rozszerzyć segmenty swego odwłoka, mieszczące organ rozrodczy. Kiedy owe wielkie ampułki napełnią się powietrzem, organ ten wydostaje się na wierzch z odwłoka i wówczas dopiero następuje jego erekcja. Oto cała tajemnica fizjologiczna. Jedni nazwą ją ordynarną, inni przykrą niemal, ale jest ona mimo wszystko jedyną tajemnicą owego lotu podniebnego kochanków i ich niezmordowanego pościgu za sobą po bezmiarach przestrzeni.

VIII.

A my, zapyta może poeta, czyż my także mamy szukać rozkoszy powyż prawdy?
— Tak,... winniśmy to czynić zawsze, przy każdej sposobności, w każdej rzeczy i ciągle. Szukajmy rozkoszy, nie powyż prawdy samej, gdyż jest to niepodobieństwem, albowiem nie wiemy,