gdzie się znajduje, ale powyż tych wielu, powyż tego mnóstwa prawd małych, które dostrzegamy wszędzie.
Kiedy jakiś przypadek, wspomnienie, czy złuda, kiedy jakaś namiętność, czy inny silny motyw życia uczyni, iż przedmiot pewien stanie nam się w oczach piękniejszy, niż innym, ukochajmyż wówczas całem sercem ową przyczynę przebóstwienia onej rzeczy najzwyklejszej nawet. Może jest jeno pomyłką? To nic! Nie stoi na przeszkodzie omyłka owa, byśmy w rzeczy tej dostrzegli prawdę w niej ukrytą,... pomaga raczej ją ujrzeć. Piękno, jakie jej przypisujemy, zwraca uwagę naszą na owo piękno, na ową wzniosłość rzeczywistą, których nie łatwo się dopatrzeć na zimno, a istnieją one niewątpliwie w tym związku, jaki każdy przedmiot, każdy przejaw łączy z konieczności z prawami świata i siłami natury, powszechnemi i nieśmiertelnemi. Zdolność podziwu, którąśmy wydobyli z głębiny duszy własnej dla złudy, nie będzie stracona i zwróci się ku prawdzie istotnej, jaka zjawi się prędzej, czy później. Temi to samemi wyrażeniami, temiż uczuciami, tym samym żarem czci, jaki ludzie dawni witali przebrzmiałe prawdy wyobraźni, wita również współczesna ludzkość prawdy nowe, któreby się nawet może nie pojawiły wcale, gdyby nie znalazły środowiska przygotowanego, zaludnionego poprzód
Strona:Maurycy Maeterlinck - Życie pszczół.djvu/232
Ta strona została skorygowana.