osmia papaveris nie poprzestaje na pobieraniu z kwiatów jadła i napoju, jakiego jej potrzeba, ale wycina ponadto z płatków korony maku, czy ostróżki wielkie kawałki barwnej materji i wyścieła niemi mieszkania dzieci swoich. Inna znów, najmniejsza z wszystkich, megachila centuncularia, zwana miesierką, podobna pyłkowi złotemu, szybującemu w powietrzu, na czterech rozedrganych, elektrycznych skrzydełkach, wycina z listków róży segmenty półkoliste, najdokładniej umiarowe, składa je, zwija i robi rząd futeralików, podobnych do małych naparsteczków, niezmiernie regularnych, z których każdy jest komórką dla jaja i wyklutej z niego liszki.
Trzebaby napisać osobną grubą książkę, chcąc wymienić wszystkie i podać bodaj w szkicu obyczaje, zwyczaje i talenty tego tłumu miodziarek, bujających chmarą ponad łaknącemi i biernemi zarazem kwiatami, podobnemi dziewicom, okutym w łańcuchy, czekającym z utęsknieniem posłańca miłości, który przylatuje niewiadomo skąd, nie wie co niesie, ale daje to, co mu przynieść kazało przeznaczenie.
Rozróżniamy około czterech tysięcy pięciuset odmian dzikich pszczół. Oczywiście, kochany czytelniku, nie będziemy tu mówili o wszystkich po