Strona:Maurycy Maeterlinck - Życie pszczół.djvu/295

Ta strona została skorygowana.

stwa, jak panurgi? Panurgi znowu zkolei, przeniesione w warunki odpowiednie, nienormalne, mogłyby może przejść od wspólnego kurytarza do wspólnoty mieszkania. Matki trzmieli przezimowane, razem hodowane i żywione w niewoli, mogłyby dojść do poruzumienia i podzielić się pracą. Czyż dano meliponom plastry z wyciskanego sztucznie wosku? Czyż ofiarowano im amfory, regularnie budowane, dla zastąpienia dziwacznych garnuszków na miód? Ciekawem byłoby przekonać się, czyby je przyjęły, wykorzystały należycie i w jaki sposób przystosowałyby swe obyczaje do tej nieznanej architektury. Oto pytania, z któremi zwracamy się do owych drobnych istotek, od których rozstrzygnięcia zawisło mnóstwo problemów zarówno ich życia, jak i naszego dotyczących. Nie możemy dać jednak odpowiedzi, albowiem doświadczenie nasze sięga zaledwo dnia wczorajszego. Licząc od samego nawet Reaumura, nie upłynęło więcej nad sto pięćdziesiąt lat, jak zajmujemy się badaniem życia pszczół dzikich. Reaumur poznał ledwo kilka odmian, my zajęliśmy się innemi, ale setki, a może i tysiące odmian nie powiedziało nam o sobie ani jednego słowa, albowiem nie pytaliśmy ich wcale, lub może czynili to podróżnicy niewykształceni, albo tacy, którzy nie mieli czasu czekać odpowiedzi.