uznawane! Jest to jedyne może bóstwo, do którego my ludzie nie modliliśmy się jeszcze, jak należy, i nie czciliśmy go, jak na to zasługuje. Mam na myśli — przyszłość. Staramy się często, badając własną przeszłość historyczną, określić siłę i wartość moralną jakiegoś ludu, czy rasy i dochodzimy do jednego sprawdzianu i miernika tejże wartości, jakim jest trwałość i pełnia ideału, ku któremu zmierzają, i ofiar, jakie dlań ponoszą. Czyż napotkaliśmy kiedy ideał równie zgodny z celami wszechświata, silniejszy, dostojniejszy, bezinteresowniejszy, jawniejszy i ziszczający ofiarność pełniejszą i bardziej heroiczną?
Owa mała republiczka, logiczna, poważna, pozytywna i drobiazgowo oszczędna, snuje, jak widzimy, marzenia wielkie, niesiężne i trudne do ziszczenia. Cóż nam określić zdoła te problemy, jakie zostały już rozwiązane przez pszczoły i jakie czekają jeszcze rozwiązania, kto zbada owe konkretne stwierdzenia, jakie zostały dokonane i jakich dokonać dopiero musi ów ludek tak dalece zdeterminowany, głęboko myślący, żyjący ciepłem i słońcem, oraz tem co jest w naturze najczystsze, najbardziej niepokalane, mianowicie