i głodu, mimo że mają do swej dyspozycji krocie najpiękniejszych kwiatów po łąkach i ogrodach.
Jeśli jednak przywróconą zostanie ulowi rodzicielka jeszcze zanim zło dosięgnie tych granic i stanie się nienaprawialnem, zanim demoralizacja i niechęć do pracy rozpowszechni się po całym ulu, a więc jeśli przywróconą zostanie w ciągu kilku godzin, gotują jej przyjęcie wzruszające i niezwykłe. U pszczół, podobnie, jak i ludzi, nieszczęście i rozpacz trwające zbyt długo obniża ich inteligencję i psuje charakter. Jeśli nie dojdzie do tej katastrofy, a królowa wróci, natenczas wszystkie kupią się wkoło niej, tłoczą, włażą jedne na drugie, głaszczą ją w przechodzie swemi różkami mieszczącemi tyle, dotychczas niezbadanych organów, podają jej miód i odprowadzają tłumnie do pałacu królewskiego. Natychmiast powraca ład, rozpoczyna się praca, począwszy od plastrów centralnych, od wylęgarni, aż do najodleglejszych przybudówek, gdzie jest zmagazynowany nadmiar plonów, a miodziarki ruszają szeregami i wracają często jeszcze przed upływem trzech minut, obładowane nektarem i pyłkiem. Naturalnie włóczęgi, rabusie, czy pasorzyty zostają wygnane, lub pomordowane, ulice wymiecione, a ul rozbrzmiewa ponownie ową słodką, monotonną pieśnią zadowolenia, będącą
Strona:Maurycy Maeterlinck - Życie pszczół.djvu/65
Ta strona została skorygowana.