i dalej sięgający pierwiastek, o którym nie wolno zapominać bartnikowi, jeśli chce uniknąć pomyłek i rozczarowań. Pszczoły nie tracą z oczu owej niewidzialnej, niematerjalnej, wiekuistej matki, jaką jest ich idea przyszłości i dostrzegają jej zjawę widziadlaną, poprzez kształty żywej królowej ula. Mniejsza z tem, czy idea owa jest uświadomioną jasno, czy nie, nie idzie bowiem o to, czy winniśmy bardziej uwielbiać pszczoły same, czy naturę, która im ideję ową wpoiła. Domaga się naszej całej uwagi, bez względu na to, czy umiejscowiona jest w małem, kruchem ciałku pszczelim, czy w niepoznawalnych kształtach przyrody.
Dodać wypada, że gdybyśmy podziwu naszego nie warunkowali tak skrupulatnie różnemi okolicznościami i nie pytali tyle o miejsce i źródło, nie tracilibyśmy tak często, jak się to dzieje obecnie, mnóstwa sposobności roztwierania szeroko oczu i dziwowania się rzeczom godnym podziwu, co jest rzeczą konieczną i zbawienną wielce.
Nie zdziwiłby nas wcale zarzut tego rodzaju: wszystko to są przypuszczenia bardzo ryzykowne i nadto wzorowane na człowieku. Pszczoły nie posiadają niezawodnie najmniejszego wyobrażenia o sprawach takich, jak — przyszłość — mi-