gdy jest chora, stara, chuda i niedołężna, strażniczki bramy nie pozwoliłyby za nic wkroczyć królowej obcej, choćby nawet była młoda, piękna i płodna. Coprawda, ścisła kontola wejścia jest zasadą fundamentalną, od której odstępują pszczoły chyba w okresie pełnego miodobrania na rzecz robotnic obcych, obładowanych wielką ilością łupu.
Kiedy królowa stanie się zupełnie bezpłodną, zastępuje ją jedna z księżniczek świeżo przepoczwarczonych. Co robią ze starą królową niewiadomo napewno, ale zdarzało się nieraz, że hodowcy pszczół znajdywali na plastrach centralnych młodą królowę w pełnym rozkwicie, a w samej głębi, w małej celce podrzędnej starą „gospodynią”, jak ją zowią Normandowie, w stanie zupełnego wychudzenia i ledwo żywą. Wynika stąd, że aż do końca życia opiekują się nią i chronią przed nienawiścią silnej, młodej rywalki, której najwyższem pragnieniem jest zadać jej śmierć. Królowe żywią względem siebie śmiertelną nienawiść i rzucają się jedna na drugą, gdy się tylko razem znajdą pod jednym dachem. Musimy przypuścić, że dają w ten sposób staruszce przytułek cichy i spokojny w zakątku miasta, gdzie żyje bezpiecznie do końca dni swoich.
Napotykamy tutaj znów jedną z wielu zagadek woskowego miasta i ponownie nadarza nam
Strona:Maurycy Maeterlinck - Życie pszczół.djvu/76
Ta strona została skorygowana.