Miast śledzić rój, który uleciał, dowiedzmy się, co robią pszczoły w ulu, w którym je osadził zręczny bartnik. Przedtem jeszcze uświadomijmy sobie dokładnie ofiarę, jaką złożyło pięćdziesiąt tysięcy dziewic, które, jak powiada Ronsard:
Noszą wielkie serce w małem, nikłem ciałku.
Nie wahajmy się też podziwiać odwagę, na jaką się zdobyć muszą, by rozpocząć na nowo życie w pustce zupełnej, w jakiej się znalazły. Wydaje się, jakby zapomniały zupełnie o dostatniem, wspaniałem mieście, gdzie przyszły na świat, gdzie życie było tak bezpieczne, tak przedziwnie urządzone i gdzie nektar tylu kwiatów, pamiętający pewnie jeszcze rozkosze lata, pozwalał czekać w beztrosce na grozę zimy. Pozostawiły tam zaśnione w ciasnych kołyskach tysiące wychowanek i pupilek, których nigdy już nie zobaczą. Opuściły w jednej chwili, oprócz niezmiernych skarbów
Strona:Maurycy Maeterlinck - Życie pszczół.djvu/99
Ta strona została skorygowana.
KSIĘGA TRZECIA.
BUDOWA MIASTA.
I.