Strona:Maurycy Maeterlinck - Aglawena i Selizetta.djvu/28

Ta strona została przepisana.

odjąć innym, bez zabicia tego, co w nas jest najpiękniejszego?
Aglawena. Tego nie wiemy jeszcze, Meleandrze, lecz musimy tak czynić, jakbyśmy już wiedzieli; a gdy się łudzić potrzeba, to lepiej łudzić się kosztem samego siebie...
Meleander. Wiem o tem, Aglaweno, lecz co począć?...
Aglawena. Przeznaczenie zbliżyło nas ku sobie, Meleandrze. Rozpoznaliśmy się, jak dwie dusze się może dotąd nie rozpoznały nigdy. Kochamy się i nic na świecie nie może sprawić, abym cię nie kochała i abyś mnie nie kochał.
Meleander. Myślę, jak ty, Aglaweno. Nie widzę nic takiego na całym świecie...
Aglawena. A jednak, czy poznawałbyś mnie, gdyby przezemnie płakał kto niewinny?
Meleander. Ona-by płakać mogła tylko przez to, że się myli..
Aglawena. Łzy, które się mylą, są także bolesne..
Meleander. Pozostałoby nam tylko uciec od siebie, Aglaweno; lecz to niemożliwe! Rzecz tak piękna nie mogła się narodzić po to, aby umrzeć; i powinniśmy mieć obowiązki względem siebie wzajemnie..
Aglawena. I ja tak myślę, Meleandrze; i myślę, że jest coś lepszego do zrobienia, niż uciec od siebie... Nie mogę sobie wyobrazić, aby się te rzeczy zrodziły na to, aby się łzami zakończyć...
Meleander. Nikt nie wie, dlaczego one się rodzą, Aglaweno; lecz wiadomo, że łzy nigdy nie każą.czekać na siebie...
Aglawena. Tymczasem jednak, jeśli trzeba, aby ktoś cierpiał, to my cierpieć musimy... Jest tysiąc