Strona:Maurycy Maeterlinck - Aglawena i Selizetta.djvu/45

Ta strona została przepisana.

że istnieje wielka różnica pomiędzy duszą twoją i Aglaweny?
Selizetta. Tak; myślę, że jest bardzo wielką, Meleandrze...
Meleander. Nie myślę tego, Selizetto, i coraz mniej i mniej tak myślę, gdy przenikam wszystko, co się ukrywało w dziecięcych uśmiechach... Idzie się zawsze ku duszom, które umieją się ukazać, lecz trzebaby się nauczyć, że te, które nie ukazują się wcale, są tak piękne, jak inne... a może piękniejsze, bo się tego nie domyślają...
Selizetta. Nie, nie; cokolwiekbym robiła, to nie będzie tem samem, Meleandrze... Jeśli zrobię coś, co lubisz, to dlatego, że starałam się naśladować Aglawenę...
Meleander. Selizetto!..
Selizetta. Oh! Meleandrze... nie powiedziałam tego, aby ci zrobić wyrzut.. Czy zrozumiałeś to w ten sposób? Ja nie jestem taką, jak dawniej i nie będę już robiła wyrzutów nikomu... Nie wiem sama, co mnie tak zmienia, i nie wierzyłabym temu, któryby mi powiedział trochę dawniej, że będę szczęśliwszą, stając się smutniejszą, i że jednego dnia położę usta na ustach tej, którą ty miałeś pokochać; a jednak nie mogę się nawet odt tego powstrzymać.
Meleander. Nie wiem, czego niebo gotuje się zażądać od człowieka, gdy go tak otoczy.
Selizetta. Jestem czemś bardzo małem, Meleandrze, lecz chciałabym stać się piękniejszą, niż jestem, i chciałabym także, aby mię kochano, płacząc, tak, jak ty płaczesz, gdy ją podziwiasz...
Meleander. O kim-że mówisz?...
Selizetta. Mówię o tej, o której myślisz pewnie wtedy, gdy nic nie mówisz...