Meligrana. Dowidzenia, Selizetto; wracaj przed nocą.
Meleander. Dokąd idziesz z takim pośpiechem Selizetto?
Selizetta. Nigdzie, Meleandrze... Szukamy miejsca, zabezpieczonego od słońca...
Meleander. To prawda, że kamienie zdają się dzisiaj topnieć w zagłębieniach muru, jak w tyglach, morze jest jak rozpalone jezioro, i nawet odwieczna świeżość lasów jest już tylko świeżością cienia przy drwalni; słońce zaś wygląda jak lew rozwścieczony, który pożera wielkie niebo... Pocałuj mnie, Selizetto, bo twe pocałunki są wszystkiem, co nam pozostaje z rosy porannnej.
Selizetta! Nie, nie mam czasu; gdzieś na mnie czekają; pocałujesz mnie dziś wieczorem...
Meleander. Co ci to, Selizetto?
Selizetta. Ach! to tak mało i tak prędko minęło!..
Meleander. Co mówisz?
Selizetta. Nic, nic... Pocałuj mnie bardzo prędko...
Meleander. Ach!... Czuję krew na wargach...
Selizetta. Co?
Meleander. Trochę krwi... Twoje piękne ząbki zraniły mię, Selizetto...