Strona:Maurycy Maeterlinck - Aglawena i Selizetta.djvu/81

Ta strona została przepisana.

dzień nadejdzie, gdy będziesz rozumiała wszystko i gdy zobaczysz wszystko, czego teraz, patrząc, nie widzisz... Będziesz wtedy smutna i nie będziesz mogła zapomnieć tego, co twoje oczy wkrótce zobaczą... A jednak, czy nie trzeba, abyś ty patrzała, nie rozumiejąc, po to, aby inni nie rozumieli także? Ale nie będziesz mogła nie płakać, gdy dorośniesz, i to zacięży może na twojem życiu... I dlatego to proszę, abyś mi wybaczyła dzisiaj, nie rozumiejąc, bo wszystko to przecierpisz później, gdy zrozumiesz zbyt dobrze...
Yssalina. Trzody wracają, siostrzyczko...
Selizetta. I jutro trzody będą także wracały, Yssalino.
Yssalina. Tak, siostrzyczko...
Selizetta. I jutro kwiaty będą także kwitły...
Yssalina. Tak, tak, siostrzyczko...
Selizetta. I czemuż trzeba, by młodz...
Yssalina. Już tylko mały pasek czerwony, siostrzyczko...
Selizetta. Masz słuszność; już czas... Ty sama mię naglisz. I gwiazdy się już także niecierpliwią... Żegnaj, moja Yssalino, jestem bardzo szczęśliwa...
Yssalina. I ja, siostrzyczko... Śpiesz się, gwiazdy zaraz nadejdą...
Selizetta. Nie bój się, Yssalino; one mnie już nie zobaczą... Wstań, usiądź w tym kącie i daj, abym mocniej zawiązała szarfę na twych piersiach, bo wiatr jest bardzo chłodny... Czy mnie naprawdę kochałaś?... Nie, nic nie odpowiadaj... Wiem o tem, wiem o tem... Przysunę tu te cztery duże kamienie, abyś nie mogła się zbliżyć do wielkiego toworu — gdzie ja się prze-