Strona:Maurycy Maeterlinck - Aglawena i Selizetta.djvu/82

Ta strona została przepisana.

chylę. Nie bój się, jeśli mnie nie będziesz widziała; to dlatego, że musiałam zejść i innej strony... Nie czekaj i zejdź sama po kamiennych schodach... Nie zbliżaj się zwłaszcza do tego muru, aby zobaczyć, co ja robię... Nicbyś nie zobaczyła i byłabyś ukaraną... Będę na ciebie czekała na dole... POcałuj mnie, Yssalino.. Powiedz babuni...
Yssalina. Co jej powiedzieć, siostrzyczko?...
Selizetta. Nic, nic... Myślałam, że coś zapomniałam...

(Zbliża się do zniszczonego muru od strony morza i pochyla się).

Och!... morze wygada tak zimne i głębokie!...
Yssalina. Siostrzyczko!...
Selizetta. On jest tam, widzę go... Nie ruszaj się...
Yssalina. Gdzie on jest?...
Selizetta. Czekaj.... Czekaj... Trzeba się jeszcze bardziej przechylić!... Yssalino! Yssalino!... Kamienie się usuwają!... Padam... Och!..

(Część muru się usuwa. Słychać szmer spadającego ciała i słaby krzyk trwogi. Potem długie milczenie).

Yssalina (wstaje, zalana łzami). Siostrzyczko!... Siostrzyczko!... Gdzie jesteś?... Ja się boję, siostrzyczko!

(Szlocha samotna na szczycie wieży).