Strona:Maurycy Maeterlinck - Aglawena i Selizetta.djvu/86

Ta strona została przepisana.

całunki, żeby ocalić nasze życie!... Byłam niewypowiedzianie podła, albo niewypowiedzianie ślepa!... I po raz pierwszy może uciekłam, jak dziecko, przed prawdą... Nie śmiem badać siebie samej... Przebacz mi, Selizetto, bo już nigdy nie będę szczęśliwą...
Selizetta. Zapewniam cię, że nie rozumiem.
Aglawena. Nie uciekaj ty z kolei przed prawdą... Widzisz, co się staje, gdy się nie jest posłusznym wszystkiemu, co się słyszy w głębi siebie samej...
Selizetta. Cóż więc słyszałaś w głębi siebie samej?
Aglawena. Słyszałam dzień i noc, że ty szukałaś śmierci...
Selizetta. Nie szukałam jej, moja Aglaweno, bo ona mnie znalazła, gdy nie szłam na jej spotkanie...
Aglawena. Ona się ulitowała nad nami wszystkimi; i widzisz, że nie szukała cię, gdyż uciekła wtedy, gdy ją goniłaś...
Selizetta. Nie, nie, moja Aglaweno; ona tylko czeka, abyś była szczęśliwszą...
Aglawena. Długo będzie czekała, moja biedna Selizetto.
Selizetta. Posłuchaj mnie, Aglaweno. Cieszę się bardzo, że przyszłaś zaraz, bo czuję, że nie będę długo rozsądna... Mam tu coś, co mąci trochę moje oczy... Ale to, co ci powiem zaraz... Ja nie wiem sama, co ja ci powiem... Ty wiesz... umierający mają dziwne myśli... Widziałam raz konanie, a teraz to na mnie kolej... Więc na wszystko to, co ci powiem zaraz, nie zwracaj uwagi... Ale tego jednego słuchaj i zapamiętaj, co ci teraz powiem.,. Zdaje się, że masz wątpliwości, Aglaweno?...