Strona:Maurycy Maeterlinck - Aglawena i Selizetta.djvu/90

Ta strona została przepisana.

Aglawena Selizetto!... Co się dzieje?... Ty bledniesz... Czy cierpisz więcej?...
Selizetta. Nie... ja cierpię z radości... Och! jak ty płaczesz, Meleandrze!...
Meleander. Selizetto!...
Selizetta. Nie płacz tak, mój biedny Meleandrze... Nic to nie warte, dwóch łez nawet. Zobaczycie zaraz, jak się do was będę uśmiechała, gdy umrę... Nie będziecie wierzyli, że umarłam, tak będę wyglądała szczęśliwie... Wonczas uśmiecha się ten tylko, który jest szczęsny do samej głębi... bo nie rozumiem, jak, będąc tak małą, mogę tak wielki raj mieć w sercu, i boję się chwilami odejść z całem szczęściem!... Co? płaczesz i ty także, Aglaweno? Więc to nie sprawia radości?...
Aglawena. O, daj nam spokój prawdziwy, Selizetto...
Selizetta. Wrócę ci spokój, który ty mi dałaś, Aglaweno..
Aglawena. Mogłabyś go dać, a jednak nie dajesz...
Selizetta. Ten, który ja odczuwam, jest jednak tak wielki, Aglaweno!...
Aglawena (łkając). O, Boże! każdy jest winien wobec ciebie, Selizetto...
Selizetta (głosem zmienionym). „Ale dlaczego odchodzisz?” — mówiła mi babunia. — „Ależ dlaczego odchodzisz, moje dziecko?” — Bo klucz się odnalazł, babuniu, bo klucz się odnalazł...
Aglawena. Selizetto!
Selizetta (odzyskując przytomność.). Yssalina?... co ja powiedziałam?... Powiedz mi, co ja powiedziałam?... To nieprawda... ja cię uprzedziłam.