w podwórzach pałaców, po placach gry, kamiennych terasach, po starych miastach i opuszczonych zameczkach, gdzie pozłociste znaki na jego tarczy i wskazówki niszczeją zwolna pod działaniem potęgi tego samego bóstwa, którego kult szerzyć miał przez wieki.
Pozostały jednak wiernemi zegarowi słonecznemu Prowancja, oraz niektóre włoskie miasta, i widzimy tam często na zniszczonych fasadach, rozpadających się w zgoła swywolnej beztrosce, malowaną al fresco tarczę, na której promienie słońca znaczą starannie majestatyczny ruch jego. Widzimy tam naiwne, czy głębokie dewizy i napisy, znamienne jednak zawsze przez miejsce, na którem są umieszczone, oraz wysiłek włączenia krótkiego życia człowieczego w całokształt niepojętych zjawisk przyrody.
— Godzina sprawiedliwości nie bije na zegarze tego świata!
Tak głosi napis zegara słonecznego na wieży kościoła Tourette-sur-Loup, przedziwnej, niemal afrykańskiej wsi, w pobliżu mego domu położonej, która przez swe olbrzymie zwały skał, rozpadliny, agawy i figowce zdaje się być minjaturą jakiegoś Toleda, zmienionego w ruinę żarem słońca.
— A lumine motus! Porusza mną światłość!
Taką wieść głosi inny zegar z dumą niezmierną.
Strona:Maurycy Maeterlinck - Inteligencja kwiatów.djvu/108
Ta strona została przepisana.