szłość. W tej to właśnie feerycznej, ale nie chimerycznej dziedzinie naszego sumienia winniśmy się zaaklimatyzować i rozlubować się w niej. Dobrze też będzie, jeśli nabierzemy przekonania, że czyniąc tak, nie staliśmy się wcale ofiarami żadnej mystyfikacji.
Przedziwną jest dobra wola ludzi. Gotowi są wyrzec się wszelkich praw, uważanych dotąd za specyficznie człowiecze, porzucić wszelkie marzenia i całą nadzieję szczęścia. Wielu porzuciło już bez rozpaczy wszystkie nadzieje na życie pozagrobowe. Zgóry zgodzili się na smutny los swych potomków, których długie nieskończone generacje następować będą po sobie bez celu, bez misji, bez przyszłości. Uczynili to w przekonaniu, że taką jest wola życia. Cała potęga. i duma naszego sumienia przejawi się po raz ostatni zapewne w tem powszechnem przyjęciu konieczności i tem przywiązaniu ogółu do prawdy. Ale zanim dojdziemy do tego punktu, zanim spełnimy ten ponury czyn rezygnacji, słusznem i sprawiedliwem jest zażądać dowodów. Dowody te, jak rzeczy stoją dziś, zwracają się właśnie przeciw swym głosicielom, w każdym zaś razie decyzja ostateczna nie zapadła. Żyjemy w za-