mitywną i, rzec można, niezmienną i zawsze tę samą duszę ludzką.
„Hamlet“, „Makbet“, „Prometeusz“, „Orestes“ i „Edyp“ stanowią odrębną klasę dramatów dostojniejszych niż inne, przez to że rozgrywają się na czemś w rodzaju góry świętej, osłonionej pewną tajemnicą. To właśnie stawia w hierarchji arcydzieł niezaprzeczalnie „Hamleta“ powyż n. p. „Otella“, mimo, że „Otello“ jest równie namiętny, równie głęboki, a niewątpliwie normalniej ludzki. Całą niemal poważną i przedziwną potęgę swoją zawdzięczają wymienione powyż dramaty onej górze, która czyni, że są zawieszone pomiędzy niebem a ziemią.
Po zbadaniu materjału, z którego składa się owa góra, widzimy, iż jej elementy wzięte są „z zaświata“, ujętego w kształt zgoła lokalny i religijny. Ale w „Królu Learze“ niema, we właściwem znaczeniu słowa, świata nadprzyrodzonego. Bogowie, mieszkańcy wielkiego świata wyobraźni, nie wtrącają się do akcji, a nawet fatum jest tam zgoła wewnętrzne, jest jeno namiętnością doprowadzoną do szału. Mimo to dramat ten olbrzymi rozgrywa pięć aktów swej akcji na szczycie tak wysokim, tak