wypadku nie tyle w rozumie, zawsze zapatrzonym w to co minęło, ile w wyobraźni wychylającej się daleko poza najdalsze rubieże przyszłości.
Niechże tedy rozum nasz stara się wyjść poza doświadczenie. Jest to rzecz łatwa dla młodych, ale trzeba także, by ludzie dojrzali i starcy przyuczyli się wznosić na świetlane wyże młodocianej niewiedzy. Winniśmy w miarę jak mijają nasze lata ubezpieczać się coraz to bardziej przeciw zatraceniu wiary, którą podkopują ustawicznie napotykani w życiu ludzie złej woli. Wbrew wszystkiemu co mówią, starajmy się działać, kochać i żywić niewygasłą nadzieję, jakby ludzkość, z którą mamy do czynienia, była idealna. Ów ideał jest to jeno rzeczywistość szersza i ogólniejsza od tej, którą dostrzegamy. Błędy indywiduów nie mącą bardziej czystości i niewinności ogółu, niźli fale powierzchni morza, widziane z pewnej wysokości, które, jak powiadają lotnicy, w niczem nie naruszają bezruchu przeźroczych głębin.
Ufajmy temu jeno doświadczeniu, które nas pędzi naprzód, bo jest ono zawsze wyższe