Strona:Maurycy Maeterlinck - Inteligencja kwiatów.djvu/45

Ta strona została skorygowana.

Atoli samo wypukłe, wilgotne znamię słupka wystaje poza kaptur, zaś pręciki schowane są w jego wnętrzu. Organy płci obojga są blisko siebie, dotykają się nawet bezpośrednio w ciasnocie swego mieszkania, mimo to jednak samozapylenie jest zgoła wykluczone dzięki urządzeniu odmiennemu jak u szałwji. Pylniki pręcików tworzą dwie ampułki, pełne pyłku i posiadają każdy po jednym otworze siewnym, ale otwory te padają na siebie tak, że się wzajemnie zakrywają. Osadzone na sprężystych pręcikach, przygiętych i gotowych do odskoku, przytrzymane są w tej pozycji przez specjalne ząbki. Pszczoła, lub trzmiel, dostając się do kwiatu, odsuwa owe ząbki, a ampułki pylnikowe, zwolnione z nacisku, wyskakują przy pomocy sprężystych pręcików i rzucają się na grzbiet owadu.
Nie poprzestaje na tem jednak genjalny kwiat. H. Mueller, który pierwszy zbadał dokładnie przedziwny mechanizm gnidosza, powiada:
— Gdyby pręciki dotykały owadu przy zachowaniu swego uprzedniego położenia wzajemnego, nie dobyłoby się na wierzch ani jedno ziarno pyłku, albowiem otwory siewne ich pylników zakrywają jeden drugi. Złemu zaradziło urządzenie zarówno proste, jak genjalne. Dolna warga