którego mieszczą się dwie kupki pyłku. Ale nie jest to jednak rzecz główna. W przeciwieństwie do wszystkich innych odmian, sam pyłek tego storczyka jest mazisty, nie zaś znamię słupka. Miast posiadać konsystencję proszkowatą, pyłek ten zatopiony jest w materji klejkiej i tak plastycznej, że można ją wyciągać w nitki. Jakież płyną korzyści i niedogodności z tego nowego urządzenia? Zachodzi obawa, że zabrany przez owad pyłek może przyczepić się nie do znamienia, ale do każdego innego przedmiotu, natomiast znamię nie potrzebuje już wydzielać cieczy przeznaczonej do niszczenia i sterylizowania pyłku obcego. Problem ten w każdym razie zasługuje na skrupulatne zbadanie. Zdarzają się patenty na wynalazki, których użyteczność nie rzuca się odrazu w oczy.
Chcąc skończyć z przedziwnym ludem storczyków, muszę powiedzieć słów kilka o tym organie pomocniczym, który wprawia w ruch cały mechanizm, to jest o nektarze. Genjusz gatunku wysilał się, by go sporządzić jak należy, a w próby te i doświadczenia włożył tyleż samo inteligencji co w ustawiczne modyfikacje organizacji swych organów zasadniczych.