Jeśli nie wątpisz i ja nie wątpię wcale. Odpowiedź jej przyjmuję z góry, na ślepo, uparcie, nieodwołalnie! Jeśli nie będzie taką, jak moja, to znaczy, żeśmy się mylili oboje od pierwszej chwili poznania, aż do dnia dzisiejszego; że miłość nasza była tylko olbrzymiem kłamstwem, które obecnie kruszy się i rozpada; że wszystko, co w niej wielbiłem, uroiła sobie ta biedna, zbyt ufna głowa, teraz szału blizka; a urojenie jej zrodziło się w mojem nieszczęśliwem sercu, kochającem tylko widmo znikome!
Vanna moja!... Co oni uczynili?!... Nie, nie — nie powtarzaj tego, co powiedzieli!... Pozwól przyjrzeć się twojemu czołu i utopić oczy moje w twoich... Ach! wszystko w nich pozostało uczciwe i czyste, jak woda w której kąpią się anieli... Z tego, co kocham, nic skalać nie mogli, a każdy ich wyraz, niby kamień w niebo rzucony, spadał, nie zamąciwszy ani na chwilę lazuru! Pewny jestem, że gdy te oczy ujrzeli, o nic pytać nie śmieli... Nie żądali odpowiedzi, bo jasność ich była odpowiedzią. Rozlała się ona ogro-