pierścionek pochwyciłem i włożyłem ci na palec... — Ucałowałaś mnie i byłaś szczęśliwa...
To był jasnowłosy chłopczyk, zwany Gianello... — Ty jesteś Gianellem?
Tak...
Któżby cię poznał?... A nadto, masz twarz zakrytą... Widzę tylko twoje oczy...
Czy po odsłonięciu poznajesz?...
Tak... Może... Zdaje mi się... Bo uśmiechasz się jeszcze jak dziecko... Lecz ranny jesteś i krew płynie z twojej rany...
Och! to dla mnie nic nie znaczy... co innego dla ciebie...
Krew płótno przebija... Pozwól mi przewiązać opaskę... Źle była założona... Poprawia opaskę. W tej wojnie często rannych pielęgnowałam... Tak, tak przypominam sobie... Widzę ogród z drzewami granatów, z laurami i różami... Nieraz po południu, gdy piasek rozgrzał się od promieni słonecznych, bawiliśmy się w nim razem...