oznaczyć, jest źródło siły, u którego każdy z nas w ciągu dnia niejednokrotnie się krzepi. Czyż chwianie się jednej z tych istot, które uważacie za doskonałe i kochacie w sferze piękności, nie zmniejsza zaraz waszego ufania w ogólną wielkość wszechrzeczy i waszego dla niej podziwu?
A z drugiej strony sądzę, że nic na świecie tak niepostrzeżenie, w tak naturalny sposób nie upiększa duszy, jak pewność, że gdzieś niedaleko od niej żyje czysta i piękna dusza, którą może kochać bez żadnej ubocznej myśli. Skoro rzeczywiście zbliży się do takiej istoty, piękność przestaje być pięknym, martwym przedmiotem, który pokazuje się obcym; zaczyna nagle żyć w całej pełni i jej działanie staje się tak naturalnem, że nic mu się więcej nie opiera. Dlatego myślcie o tem; nie jesteśmy sami, i dobrzy muszą czuwać.
Plotinus w ten sposób kończy ósmą księgę piątej Eneady, pomówiwszy poprzednio o „nadzwysłowej t. zw. „boskiej piękności.“ Jesteśmy piękni, kiedy stoimy na własnym poziomie, a brzydcy, kiedy schodzimy na poziom nizkiej natury; nadto jesteśmy piękni, kiedy znamy siebie, a brzydcy, kiedy siebie nie znamy. A zatem! Nie zapomnijmy o tem; jesteśmy tu na wyżynach, kędy „nie znać siebie“ nie znaczy poprostu nie wiedzieć, co się w nas dzieje,
Strona:Maurycy Maeterlinck - Piękność wewnętrzna i Życie głębokie.djvu/20
Ta strona została uwierzytelniona.
18
Maeterlink.