działanie owego nierozłącznego ideału powiększa się tylko przez nieustanne „odsłanianie w dziedzinie boskości.“ Każdy może w duchu wspiąć się na wyżyny życia cnotliwego i wiedzieć każdej chwili, coby trzeba było uczynić, żeby działać jak bohater albo jak święty. Ale nie o to chodzi. Atmosfera wokół nas musi się tak dalece przemienić, że w końcu równą się stanie atmosferze pięknych krain złotego wieku Swedenborga, kędy powietrze samo nie pozwalało kłamstwu wyjść z ust. Nadejdzie potem czas w którym najmniejsze zło, jakie się miało uczynić, upadnie nam do stóp, jak ołowiana kula, odbita od tarczy bronzowej, czas w którym się wszystko bez naszej wiedzy zamieni w piękność, miłość i prawdę. Ale ta atmosfera otacza tylko tych, którzy dość często usiłowali przewietrzyć komnaty swego życia, otwierając drzwi ku światu drugiemu. W pobliżu tych drzwi widzi się. W pobliżu tych drzwi kocha się. Albowiem kochać bliźniego znaczy nie tylko oddać się mu całkiem, służyć mu, pomagać, a innym nie odmawiać pomocy. Może się zdarzyć, że wśród największych ofiar nie będziesz ani dobrym ani pięknym ani szlachetnym; a siostra miłosierdzia, która umiera zarażona przy łożu chorego na tyfus, może mieć duszę zjadliwą, niską i godną politowania. Kochać bliźniego
Strona:Maurycy Maeterlinck - Piękność wewnętrzna i Życie głębokie.djvu/42
Ta strona została uwierzytelniona.
40
Maeterlink.