Mamo, przyszłaś tu poco? Me rany silniej broczą,
Łez twych struga niemocą Moje serce zalała.
Płacz mi spływa po licu, Synu, mężu, rodzicu,
Kto cię krwawił w tem biciu? Kto ci odzież zdarł z ciała.
O Matko, nie płacz-że mi, Zostań po mnie na ziemi
Z towarzyszami mymi: Umrę dla ich zbawienia.
Synu, konam w żałobie, W jednym spoczniemy grobie,
Zostanę tu przy tobie Do ostatniego tchnienia.
W jednej skona godzinie Licha Matka przy synie,
Od jednej męki zginie W dziecku swem rozkochana.
Matko, ulżyj swej męce: Oto daję w twe ręce
I tobie go poświęcę Miłego brata Jana.
To moja matka Janie: Miejże o nią staranie,
Przy tobie niech zostanie, Bo jest wszystka złamana.
Westchnął, biada, nie żyje? Ręce wesprą mię czyje?
Mą boleść gdzie ukryję? I kto się mnie użali?
————————————
Synu, ucieszne dziecię, Biało-różane kwiecie,
Pokój niosłeś po świecie, Czemuż cię nie poznali?
— Na chwałę Jezu Chrysta, króla rajskiej dzierżawy,
Opowiem tu historję dla człowieczej poprawy.
Kto ją mocno utwierdzi w swej pamięci ciekawej,
Snadnie zwycięży wroga i jego niecne sprawy.
Nowiną dla was będzie we wszystkiej swej osnowie,
Miasto owo piekielne... już cię przechodzi mrowie.
To jest Babilon wielki — takiem się mianem zowie,
Tak go zdawna pisali różni święci mężowie.
Królem całego państwa jest ów anioł skalany:
Lucyfer: chciał być wyższy nad niebieskimi pany,
Powiadał sam do siebie: «Z Bogiem będę zrównany!»
Za to był zdjęty z nieba ze swoimi kompany.