Strona:Maurycy Mann - Literatura włoska.djvu/181

Ta strona została skorygowana.

Stąpa, a za nią brzmią pochwalne głosy,
Wszystka w łaskawą uprzejmość odziana;
Aby objawić cud, od progów Pana
Tu ją ziemianom zesłały niebiosy.

Oczy, w nią patrząc, radować się muszą,
A wzrok omdlewa z samego zalęku;
Kto nie doświadczył, zrozumieć nie zdoła.

Rzekłbyś, że z warg jej zlatujący woła
Duch umilony i pełen kochania,
Co każe twojej duszy: westchnij, duszo!


§ 42

Poza tę sferę, co najszerszym śmiga
Lotem, idą me miłosne westchnienia;
Nowy intelekt, zrodzony z cierpienia,
Party kochaniem, ku górze je dźwiga.

Gdy duch mój dotarł tam, gdzie iść pożądał,
Ujrzał niewiastę; dwór nieba się korzy
Przed nią; a ona siedzi w blasków zorzy;
Tam mój duch-pielgrzym na dziwo poglądał.

Zleciawszy ku mnie, powiadał jej chlubę;
Lecz chociaż mówił tak, jak słuchać życzę
W sercu zbolałem, sens był mi zawiły.

To wiem, że mowa była o mej miłej,
Bo w niej wracało imię: Beatrycze.
Tak też rozumiem, panie moje lube.


W teorji spirytualistycznej Dantego duch, oderwany od ciała, stanowi jakby odrębną osobowość. Co opowiada zmysłom ziemskim, jest im niepojęte. Zmysł słuchu jedno chwyta — imię ukochanej pani; po niem poeta domyśla się, kto jest ową ubłogosławioną.
PIEKŁO
P. XXXIII, w. 28 — 84. Epizod Ugolina (warjant)

...Śniło mi się więc, że ten pan nad pany
Polował wilka i młode wilczęta
W górach, co kryją Lukę przed Pizany.

Galand, Sismondi, Lafranchi, panięta
Pizańskie biegli na orszaku czele,
Z nimi suk sfora chuda i zawzięta.

Lecz pomęczeni, nie ubiegli wiele
Ojciec i dziatwa; wnet na nich obławy
Spadły, kły ostre topiąc w wilczem ciele.

Zbudzon przed świtem do bolesnej jawy,
Słyszę, a przez sen dzieci me, katuszy
Mej towarzysze, łkają, prosząc strawy.

Srogi, jeśli się nie przerazisz w duszy
Tego, co senna wróżyła mi zmora,
Gdy tu nie płaczesz, to cóż cię poruszy?