Italjo moja, gdy próżno się garną
Słowa, by mękę twoję
I te śmiertelne na twem ciele rany
Opisać, niech choć westchnieniem napoję
Kraj, co go Tyber zamyka i Arno,
I Pad, gdzie dzisiaj żyję zatroskany.
Królu, Panie nad Pany!
Te litościwe oczy, co cię wiodły
Zejść do nas, obróć ku krainie lubej.
O, Panie pełen chluby,
Patrz, z małych przyczyn taka sroga wojna! —
Pierś kamienna i zbrojna,
Serce Marsa zajuszne
Niech się rozkuje i niech udobrucha,
A to, co Bogiem słuszne,
Niech z moich lichych ust mój lud wysłucha.
Wy, którym dała fortuna uprzęże
Na te piękne dzierżawy,
Których się gnębić nikt z was nie przestrasza,
Mówcie, co znaczą te obce oręże?
Nasze kwietne murawy
Krew barbarzyńców gwoli czemu zrasza?
To jest ułuda wasza:
Mało widzicie, mniemając, że dużo,
W przedajnych sercach szukający wiary.
Z liczniejszemi sztandary
Liczniejszych wrogów ma w tych, co mu służą —
Och, ten potok straszliwy
Z jakich dzikich ustroni
Zebrał się zalać nasze słodkie niwy?
A jeśli z własnej dłoni
Klęski się walą, kto z nas wyjdzie żywy?
Dobrze to, widzim, natura się trudzi,
Gdy niebosiężne Alpy między nami
A tą wściekłością teutońską zasklepia.
Lecz nas chciwości wada tak oślepia,
Oszukuje i łudzi:
Na zdrowem ciele pokładła liszaje;
W tej samej żyją kleci
Łagodne owce i rozbójcze zgraje,
Zacniejszy zawsze pod uciskiem jęczy;
A ten wstyd bardziej dręczy,
Że z dłoni ludu, który praw nie znosi:
Co mu, jak powieść głosi,
Marjusz tak przebódł boki
I tyle w rzekę ściekło zeń posoki,
Strona:Maurycy Mann - Literatura włoska.djvu/183
Ta strona została przepisana.
PIERWSZY HUMANIZM
FRANCESCO PETRARCA
(1304 — 1374)
KANCONA «ITALIA MIA»