Strona:Maurycy Mann - Literatura włoska.djvu/225

Ta strona została przepisana.

W akcie III figury stoją; jedna, ze szpadą w ręku, każe Aureljuszowi zbliżyć się. Ten żąda, aby mu podała rękę na zakład, że będzie się bić po rycersku. Posąg podaje rękę, zatrzymuje ją i powiada:

«Popraw się — nim zajdzie słońce,
Dotknie cię ramię karzące».

On na to, że niema z czego się poprawiać. Po trzykrotnem ostrzeżeniu posąg mówi: «Patrz, oto zaszło słońce». Niebo rozwiera się, słychać grzmoty, ziemia drży, ściemnia się, piorun uderza, Aureljusz zapada się w głębi.
Bertolino ucieka z Angelą.
Na zakończenie Aureljusz zawodzi żale w piekle, gdy tymczasem w niebie ukazują się Posągi i Leonora śród aniołów.
Nietrudno poznać w tej akcji, haniebnie ściągnięty do smaku gawiedzi, temat Don Juana, przyniesiony z Hiszpanji. Dopiero Da Porte wrócił mu należne dostojeństwo.

(L’Ateista fulminato, Enzo Petraccone, La Commedia delt’ arte, Napoli 1927, str. 371 — 382.)



ODBUDOWA (RINNOVAMENTO)
CARLO GOLDONI
(1707—1793)
KAWIARNIA
Akt I, scena 3

Ridolfo (kawiarz, uczciwy obywatel wenecki). Do usług, oto kawa... (n. s.: Co za nudziarz).
D. Marzio (typ plotkarza). Widziałeś pana Eugenjusza?
Ridolfo. Nie, jaśnie panie.
D. Marzio Musi być w domu; pieści się z żoną. Co za kobieciarz! Zawsze żona, zawsze żona. Nikt go już nie widuje; ośmiesza się. Człowiek z gipsu. Nie wie, co się gdzie dzieje. Zawsze żona, zawsze żona (pije kawę).
Ridolfo. Gdzie tam żona. Całą noc grał tutaj u pana Pandolfa.
D. Marzio. To samo powiadam. Zawsze gierka, zawsze gierka (oddaje łyżeczkę[1] i wstaje).
Ridolfo (n. s.). Zawsze gierka, zawsze żona... bodaj cię czarci!
D. Marzio. Kiedyś przyszedł do mnie w tajemnicy prosić o pożyczenie 10 cekinów pod zastaw kolczyków żony.
Ridolfo. Widzi pan, wszyscy znajdują się niekiedy w potrzebie, ale nie lubią, żeby o tem wiedziano; dlatego właśnie zwrócił się do pana, pewny, że nie powtórzysz nikomu.
D. Marzio. Ja też nie powtarzam, chętnie oddaję usługi każdemu, nie chwaląc się (pokazuje kolczyki w puzderku); to są kolczyki jego żony. Pożyczyłem mu 10 cekinów; jak myślisz? czy jestem pokryty?
Ridolfo. Nie rozumię się na tem, ale sądzę, że tak.
D. Marzio. Masz tu gdzie chłopca?
Ridolfo. Gdzieś będzie.
D. Marzio. Zawołaj go. Hej, Trappola!

Scena 4

Trappola (z głębi). Jestem.

D. Marzio. Pójdź tu. Idź do złotnika, tego w sąsiedztwie tuże, pokaż mu te kolczyki, które należą do żony pana Eugenjusza, i zapytaj go ode mnie, czy jestem pokryty za 10 cekinów, które mu pożyczyłem.

  1. Gospodarz odbierał od gości srebrne łyżeczki — ostrożność widocznie potrzebna.