Strona:Maurycy Mann - Literatura włoska.djvu/231

Ta strona została przepisana.

D. Carlos:  Więc prawdę powiem,
Skoro przymuszasz. Znam się dostatecznie,
Abym miał zadrżeć; ciebie znam też dosyć,
By mieć nadzieję; nieszczęsny dar: życie
Zabierz, boć twojem jest; lecz mojem dobrem —
Jest honor; ni go dasz, ni go zabierzesz.
Zbrodniarzem byłbym, gdybym zatajeniem
Popełniał podłość; tu przed tobą wydam
Ostatnie tchnienie; długotrwałą, srogą,
Najhaniebniejszą śmierć tu mi przygotuj;
Lecz wiedz: śmierć żadna spodlić mię nie zdoła.
Ciebie mi, ojcze, żal, ciebie, nie siebie.
Filip:  Zuchwalcze, panu swemu w sposób taki
Z twych niegodziwych czynów się tłumaczysz?
D. Carlos:  Nienawidzisz mię — oto moja zbrodnia;
Krwi pragniesz — oto moje tłumaczenie.
Jedyne prawo znasz, prawo despoty.
Filip: — Straże, bierzcie go! Hola!
Filip:  To odpowiedź
Króla tyrana. Oto moje ręce
Kładę w kajdany. Pierś ma odsłonięta
Na ciosy mieczów. Poco czekać jeszcze?
Czy to dopiero początek katuszy?
Twe rządy dzień po dniu krwawszem pisane
Piórem.
Filip:  Zabierzcie go z przed moich oczu;
W przyległej wieży najczarniejszym lochu
Niech się go zamknie. A biada śmiałkowi,
Coby dał przystęp litości...

(Vittorio Alfieri, Le tragedie scelte, ed. Scherillo, Milano, Hoepli 1923.)



ROMANTYZM
UGO FOSCOLO
(1778 — 1827)
OSTATNIE LISTY JAKÓBA ORTIS

Vintimilla, 19 i 20 lutego (1789 r.)
...«Oto granice twoje, Italjo! Ale zewsząd okolone zawziętą chciwością narodów. Gdzież twoje dzieci? Niczego nie brak ci, prócz zgody. Ja z chwałą oddałbym ci nieszczęsne życie, ale co znaczy moje ramię i pusty głos? Gdzież dawna groza twego imienia? My, nędzni, wleczymy się, przypominając ustawicznie wolność i chwałę przodków; im jaśniej świecą, tem wyraźniej odsłaniają naszą wstrętną niewolę. Gdy tak zwołujemy owe dostojne cienie, wrogowie nasi depcą ich groby. I nadejdzie może taki dzień, że, straciwszy władzę w członkach, intelekt i głos, zrównamy się z domową służbą starożytnych, albo kupionymi murzynami, i będziemy patrzeć, jak panowie nasi otwierać będą groby, dobywać, z wiatrem rozpraszać prochy tych Wielkich i tak unicestwiać ogołoconą ich pamięć. Bo dziś nasze obchody narodowe są jeno źródłem naszej pychy, nie zaś pobudkami ocknienia się z letargu.
14 marca, o północy.
...Roztaczaj blaski, Naturo, i pokrzepiaj ludzkość w jej zabiegach. Nie będziesz ty już świecić dla mnie. Odczułem docna twą piękność, uwielbiłem cię, karmiłem się