Strona:Maurycy Mann - Literatura włoska.djvu/91

Ta strona została przepisana.

dzowie chrześcijańscy postanowili szturm. Próba się nie udała, a nadto Saraceni podpalili im maszyny oblężnicze. Uczyniła to Klorynda. Tankred raz jeszcze bije się z nią w pojedynku i zadaje śmiertelną ranę, poczem dopiero poznaje, że zabił swą ukochaną. Krzyżowcy chcieliby odbudować spalone maszyny, lecz czarownik saraceński Ismen zaczarował las, z którego mieli wziąć drzewo. Godfryd ma widzenie, że tylko Rinaldo zdoła zwalczyć te czary. Ale Rinalda niema w obozie. Dwaj posłowie, z pomocą świątobliwego Piotra Pustelnika, odnajdują Rinalda w przecudnym pałacu, gdzie go trzyma zakochana w nim Armida. Posłowie podsunęli Rinaldowi zwierciadło. Rycerz, ujrzawszy swą zniewieściałą twarz i nierycerski ubiór, upamiętał się i ruszył w drogę mimo próśb Armidy, która, choć w charakterze służebnicy, chciała mu towarzyszyć. W powrotnej drodze Rinaldo otrzymuje nową wspaniałą zbroję, w obozie wita ze czcią Godfryda i z jego polecenia zwalcza potwory w zaczarowanym lesie. Gdy znikła potęga czarów, krzyżowcy odbudowali wieże oblężnicze i przypuścili nowy atak. Rinaldo pierwszy wdarł się na mury. Ale król Aladyn z nieustraszonym Solimanem bronili się w baszcie. Soliman wyszedł, aby stoczyć pojedynek z Rinaldem, i poległ z jego ręki. Gdy wojska muzułmańskie doznały ostatecznej porażki i poległ też król Aladyn, wówczas Godfryd udał się do grobu Zbawiciela, aby złożyć tam zbroję i podziękować Bogu za zwycięstwo.
Ze względu na akcję i wprowadzone postaci «Jerozolima» Tassa przypomina «lljadę» i «Eneidę». Oblężenie Jerozolimy odpowiada oblężeniu Troi, Rinaldo, zagniewany na wodza, przypomina zagniewanego Achillesa, a pobożny Godfryd — pobożnego Eneasza z Wergiljuszowej epopei. Ale swoistą cechę poematu Tassa stanowi nieustanne łączenie elementu epickiego czyli bohaterskiego z romansowym. Liczne epizody miłosne i sielankowe często zasłaniają wojenną akcję poematu. Dowodzi to, że Tasso świadomie podtrzymywał tradycję włoskich poematów rycerskich, a w szczególności «Orlanda Szalonego». Z pomysłów Ariosta korzystał swobodnie; tak np. jego czarodziej Ismen przypomina czarodzieja Atlanta. O romansowym charakterze «Jerozolimy» świadczy i ten fakt, że Tasso częściej i chętniej korzystał z legend miłosnych i czarodziejskich, niż z kronik i innych źródeł ściśle historycznych. Były to legendy pochodzenia celtyckiego i germańskiego, ale już tak dawno zadomowione we Włoszech, że stały się elementem twórczości narodowej. Takie np. wojownicze niewiasty, jak Bradamante albo Klorynda, nie były znane z dziejów wypraw krzyżowych, lecz stanowiły zmyślone postaci średniowiecznych romansów. Strona romansowa zdecydowała o artystycznej wartości poematu; gdy bowiem porównamy tam element historyczny i ściśle epicki z rycersko-miłosnym, okaże się, że w arcydziele Tassa najpiękniejsze są epizody miłosne, a najżywsze postaci niewieście. Męskie charaktery za mało, jak na epopeję, mają w sobie hartu i dzielności. Rinaldo zbyt łatwo zmienia nastroje, Tankred za wiele sił i czasu poświęca miłości, a Godfryd, choć mądrze mówi, nie posiada wyraźnego charakteru. Natomiast własną duszę posiadają urocze, zakochane niewiasty, Erminja i Armida. Przewaga miłości nad innemi uczuciami nadaje poematowi jednolity nastrój, który nie jest w istocie ani religijny, ani wojenny, ale sentymentalny z odcieniem smutku i melancholji. Łatwo rozpoznać w tem duszę poety kochliwego i skłonnego do melancholji. W uroczystą, epicką formę przelał lirykę elegijną, którą przepełnione było jego serce. Wielkość «Jerozolimy wyzwolonej»