jem zapadnie, zaświeci w mroku świata, jak na początku Szczerbiec, trzaskający w bramy wschodu. Niechaj śpią kości, rozmiecione po okręgu ziemi! Niechaj spoczywają pod błogosławieniem popioły rozsypane. Tak się daleko, tak szeroko, tak głęboko musiał rozpostrzeć polski duch, żeby mógł samego siebie przemódz i zwyciężyć. Wszystko się dobrze dokona na użyźnionych popiołami rolach! Nie trzeba w Polsce rewolucyi socyalnej. Kto pierwszy znalazł liberum veto, ten pierwszy zniweczy na ziemi rewolucyę socyalną. Rozpustne swoje hasło: — „zastaw się, a postaw się!“ — przemieni szlachta polska na najwyższe hasło świata. Zastaw się, jak wygnańce w ziemię cudzą i w ziemię sybirską! Nie zostaw sobie nic prócz wielkości duszy. „Zastaw się, a postaw się!“, jak owo światełko w zwalisku, jasna zorzeńka ojczyzny nowej, hetman kresowy opuszczony od wojska, umarły na dzikiem polu, Stanisław Worcel. „Zastaw się, a postaw się!“, jak Joachim Lelewel, który w izbie nędzarza mieszkał i bluzą robotniczą grzbiet nakrywał, a obdarzył naród zwierciadłem jego dziejów; — jak Bronisław Trentowski, który nie miał za co kupić książki potrzebnej do badań, a zostawił po sobie niezniszczalny gmach myśli; — jak Adam Mickiewicz, który zastawiał kopertę zegarka, żeby dzieci wyżywić, a darował plemieniu świętą koronę jego bytu i niezniszczalną na wieki konstytucyę; jak ów Cyprian Norwid, ośmieszony, nieznany, który umarł w przytułku, a zabrał ze sobą odtrącone przez dzicz
Strona:Maurycy Zych-Słowo o Bandosie.djvu/20
Ta strona została uwierzytelniona.