Ta strona została uwierzytelniona.
przekonała się po raz pierwszy, że nie wszystko jest samolubnym wyrazem woli i instynktu, że ponad tem istnieje kamień nieuchwytny — nie do zuchwałego ujęcia — kamień, którego wyraz ostateczny spocznie na grobie, a który się nazywa sumieniem. Taką nauką był Szopen dla pani Sand.
Pomimo gorzkiej „Lukrecji“, jaką świeżo nakarmiła pani Sand Szopena, pojechał on jednak, w tym oto 1846 r., do Nohant, by spełnić całą ofiarę. To były ostatnie jego wakacje, spędzone z panią Sand.