Strona:Michał Arct - O rycerzu Giewoncie.pdf/10

Ta strona została uwierzytelniona.

A tu z pieczęcią edykt jest,
A na nim mądrość gości.
Za to, żeś święty przyjął chrzest
Twe podtatrzańskie włości

Na księstwo lenne zmienia ci,
Byś rządził niem uczciwie.
Patrz! Diamentami diadem lśni!
Niech książę Giewont żywie!

Giewont z stłumionej złości drży,
Zębami z gniewu zgrzyta.
Kopnął koronę, co się skrzy,
I ręką za miecz chwyta.

— Za drzwi wyżenąć Niemca precz!
Niech go nie widzi oko.
Prędzej, bo pali mnie mój miecz,
Choć w pochwie tkwi głęboko.

Nie chcę się posła splamić krwią!
Namawiał mnie do zdrady!
Lecz ja przejrzałem chytrość tą!
Precz, gadzie, z trwogi blady!

Otto pośpiesznie z zamku znikł,
Opuścił wrogie skały,
Lecz, grożąc, wściekły rzucił krzyk:
— Zginiesz z mych rąk, zuchwały!



IV.

Giewont w kręcony zadął róg!
Rycerze mkną do koni
I przez skalisty zamku próg
Orężny hufiec goni.