Strona:Michał Arct - O rycerzu Giewoncie.pdf/21

Ta strona została uwierzytelniona.

Hej, grafie możny. Do dom czas,
Dzień znowu nie tak długi.
Niech tu nie znajdą razem nas
Wysłane z zamku sługi!

— Siwucho, wiedźmo, ja chcę też
Śmierci zobaczyć chwilę.
Razem pojedziem z twoich leż,
Wszak lat czekałem tyle!

— Jak chcesz, Ottonie. Jeśliś rad,
To poleć razem ze mną! —
Klasnęła w dłonie, sługa skrzat
Podał jej miotłę ciemną.

Siwucha zprzodu, Otto z nią
Na miotle usiadł społem,
Zaświstał ożóg i już mkną
Nad ziemią wielkiem kołem.



IX.

Z wojny powracał rycerz-wódz,
Swych włości witał niwy.
Lekko się dało wroga zmóc!
Więc wesół był, szczęśliwy

Koń dzielny dom już widać czuł,
Bo szybciej rwał do skoku,
Rycerz o sławie dumy snuł,
Co wiernie szła u boku.

Nagle się rumak porwał w bok
I silnie skoczył w lewo,
Baba siedziała tuż o krok,
O stare wsparta drzewo.