Strona:Michał Arct - O rycerzu Giewoncie.pdf/5

Ta strona została uwierzytelniona.


I.

W przepastnych turniach zamek tkwił
Z wieżami pod obłoki,
W zamczysku rycerz dzielny żył,
Barczysty i wysoki.

Siłą za ludzi starczył stu,
A męstwem za tysiące,
Bo walczył do utraty tchu,
Tak serce miał gorące.

Z rąk króla włości wziął w śród skał,
Jako zasługi wiano.
Rycerz Giewonta imię miał
I pokłon mu dawano.

I kłonił mu się swój i wróg,
Bojąc się męstwa, siły.
Niemcy mijali zamku próg.
Trwożnie im serca biły.

Rycerz na wieży trzymał straż,
By strzegła pilnie granic.
Do Polski, wrogu, wejść nie waż!
Chytrość się nie zda na nic!

I rósł w potęgę rycerz on,
A władcy służył wiernie.
Ramieniem groźnem wspierał tron
I kruszył twarde ciernie!