najniebezpieczniejsi dla kobiet. W procesach, gdzie wiarołomstwo grało rolę, widywałem stojących przed sądem takich kochanków, których-by nikt był o to nie posądził.
Irena zachmurzyła się; sposób, w jaki baron traktował zniknięcie Maurycego i wyrażał się o nim, drażnił ją i oburzał. Jerzemu także nie w smak była jowialność barona, i milcząc, usiadł do herbaty.
Wtem koło bramy pałacowej ukazał się jeden z ludzi, którego Jerzy wysłał dla szukania Maurycego. Obok niego szedł jakiś mały pastuch. Jerzy, zobaczywszy ich, zerwał się i zeszedł po schodkach na dół.
— No, cóż?
— Ten chłopiec ma jakieś pisanie do Jasnego Pana — rzekł służący, wskazując na pastuszka.
Jerzy prędko rozwinął kartkę, napisaną ołówkiem.
— Kto ci oddal tę kartkę? — spytał potem chłopca.
— No, ten pan, co to pisał.
— Gdzie?
— Ano, na pastwisku, gdziem pasł. Ten pan mnie zawołał i powiedział: zanieś to do pałacu, dał srebrnego na piwo; potem siadł znowu w bryczkę i pojechał.
Jerzy odprawił ludzi i wszedł na balkon.
Strona:Michał Bałucki-O kawał ziemi.djvu/315
Ta strona została przepisana.