Strona:Michał Bałucki-O kawał ziemi.djvu/69

Ta strona została przepisana.

— А to w jaki sposób? — spytała z udaną, naiwnością.
— Pani powiedziałaś mi przed chwilą, że mnie nie rozumiész; a ja odpowiem pani, że zrozumiałem. Służę pani: oto nuty męża!




VIII.

Tymczasem Adolf z baronem odbywali naradę w oranżeryi nad więdniejącemi roślinami. Główną przyczyną chorobliwego stanu, jak się pokazało, było nieumiejętne obchodzenie się. Ogrodnik bowiem barona nadzwyczaj szczupłe posiadał wiadomości; baron jednak nie chciał przyjąć zdolniejszego, bo stary Franciszek był jego ulubieńcem i ślepo wykonywał jego rozkazy, a baron lubił takie poddajne natury, posłuszne jego zachceniom, zwłaszcza w rzeczach tyczących się ogrodnictwa, bo tu baron miał pretensye do znawstwa. Wistocie, czytał dosyć książek, traktujących o tym przedmiocie, ale wyczytane teorye nie udawały się w praktyce i dlatego, pomimo wielkich nakładów, cieplarnie barona w nędznym znajdowały się stanie.
Adolf, jako znający te rzeczy z praktyki, podał mu kilka skutecznych rad, mianowicie co do krzyżowania gatunków, zaprawiania ziemi che-