Strona:Michał Bałucki-O kawał ziemi.djvu/71

Ta strona została przepisana.

olbrzymich trytonów, do basenu, otoczonego posągami nimf. Adolf zachwycał się urządzeniem ogrodu, umiejętnem grupowaniem drzew, i udzielił baronowi kilka uwag i poprawek, mianowicie względem kierunku niektórych ścieżek i odsłonięcia kilku odleglejszych widoków, co dało-by się zrobić przez wycięcie kilku drzew.
— Ależ pan widocznie specyalnie poświęcałeś się ogrodnictwu! — odezwał się baron, pełen podziwu.
— Nie, panie baronie; zajęcia moje niewiele pozwalały mi zajmować się tem. Ale lubię ogrodnictwo i dlatego nie mogłem się oprzeć pokusie bliższego zapoznania się z niem.
— Czem-że on tedy się zajmuje? — pomyślał sobie baron, nie mogąc z rozmowy gościa wymiarkować, kto on taki, i jaki jest właściwie rodzaj jego zatrudnienia. Samego nawet Jerzego zdziwiła obfitość wiadomości i trafność sądu, jaką posiadał Adolf w przedmiotach, nienależących całkiem do zakresu jego powołania. To też, kiedy na chwilę zostali sami, wyraził mu w tym względzie swój podziw.
— Zdaje mi sic, mój kochany — rzekł do niego — że twoje studya techniczne bardzo ucierpieć musiały na tem zamiłowaniu, z jakiem snadź oddawałeś się innym naukom. I nie dziwię się temu wcale. Dla duszy, tak pełnej ognia i zapału,