Strona:Michał Bałucki-Za winy niepopełnione.djvu/25

Ta strona została uwierzytelniona.
II.

Z drugiéj strony wieży był osobny pokoik, do którego dochodziło się z mieszkania Leszczyców przez wązki ganeczek. Kiedyś, dawniéj, miała tu być podobno zbrojownia straży, strzegącéj murów klasztornych; późniéj stało to mieszkanie długi czas pustką. Leszczycowa, wprowadziwszy się do klasztoru, urządziła sobie tutaj śpiżarnią; teraz zaś, gdy syn zawiadomił o swojém przybyciu, przeniosła gospodarstwo na dół, pokoik odświeżono, wybielono, ozdobiono najlepszemi mebelkami, jakie Leszczycowie mieli w swojém mieszkaniu, aby synowi było wygodnie i przyjemnie.
Po wieczerzy, składającéj się z potraw, które Jaś zwykłe najlepiéj lubił, oboje starzy odprowadzili syna do owego pokoiku za wieżą. Ojciec przyniósł mu gazety i książki, pożyczone od księdza proboszcza; matka wyprobowała ręką posłanie, czy jedynakowi będzie miękko na niém, postawiła słoik kon-