robnicy (Starzy i młodzi) rozumują jak komuniści z bruku paryzkiego, a bohater (medyk Wasyl) ultra-demokratyczny reflektuje, moralizuje wyrobników. Podobno zamieniono tu role, bo jak dotąd, to u nas w Polsce tacy wyrobnicy pracują i modlą się, a podobni do Wasyla szerzyć usiłują socyalistyczne poglądy.
Te publicystyczne uniesienia wiodą autora w zamęt niekonsekwencyi. Leon, syn Żelaznego, złodzieja, sam anielskiéj czystości charakteru, poświęca się na dźwiganie młodzieży z bezmyślności, na dźwiganie nędzarzy z niedoli moralnéj i materyalnéj, wstrzymuje od złodziejstwa obcego sobie człowieka, a nawet nie pomyśli o tém, by własnego ojca dźwignął z upadku, by go podniósł do godności człowieka. Nie troszczy się o niego wcale, zapomina o nim. A gdzież serce? gdzież wiara w swe posłannictwo? gdzie siła charakteru? Potrzebne było autorowi to zapomnienie ojca u Leona, nie dla efektu do fabuły, ale raczéj dla tego, by kosztem spaczenia całéj figury bohatera wykazać, że wartość człowieka jedynie i wyłącznie od niego samego zawisła, bez względu na gniazdo, z jakiego wyszedł. Dziwny ten Leon. Kocha hrabiankę Zatorską, patrzy, jak ona umiera z miłości
Strona:Michał Bałucki. Szkic literacki.djvu/32
Ta strona została uwierzytelniona.