Strona:Michał Bałucki - Bez chaty.djvu/110

Ta strona została uwierzytelniona.
SZYMON (w chacie).

Lepiéj mi już dzisiaj — znacznie lepiéj —
Stara, daj jeść co — to mnie skrzepi —
I sił doda — no! i czegóż blada
Kuczłaś w kącie i strachem przejęta
Tak się trzęsiesz jak gęś niedorznięta.

MATKA (w chacie, śpiewa).

Wiatrem po ziemi, chmurką po niebie
Przyleć, bo umrę synku bez ciebie.

SZYMON.

Znów go wołasz? — ja wiem, tybyś chciała,
Byś na marach mnie rychło widziała,
A synalka dać na to posłanie
Miękkie moje — o niedoczekanie
Twoje — ja żyć będę bardzo długo.

MATKA (śpiewa).

Świat rozweselał i ja wesoła,
Bo mi Bóg wróci mego sokoła.