Strona:Michał Bałucki - Bez chaty.djvu/111

Ta strona została uwierzytelniona.
SZYMON (zrywa się).

Wrócił? — kto ci mówił, że on wróci?
Może mówił z tobą już i może
Zmówiłaś się z nim — ostrzycie noże —
Może lada chwila on się rzuci
Na mnie — a ja zabić niemam mocy —
A śnił mi się dzisiaj właśnie w nocy —
Ja się boję.

(rzuca się po łóżku).

We śnie i na jawie —
Słuchaj stara — ja się już poprawię,
Dam co zechcesz, że ci będzie u mnie
Jako w raju — chodzić będziesz szumnie
Jak grefina — tylko mnie broń stara,
Niedaj zabić, gdy twych dzieci para
Tu powróci.

STACH (do Tereski).

Słyszysz co on gada?
Mnie go żal i ręka mi opada.