Strona:Michał Bałucki - Bez chaty.djvu/15

Ta strona została uwierzytelniona.




I.

W wianku bieluchnych, rannych obłoków,
W ozdobie lasów, pachnących zieli
Wstały dziś Tatry z cieniów pościeli;
Z pieśniami wiatrów, z szumem potoków,
Pod mgły porannéj lekką zasłoną
Wstają dzień biały witać i płoną
Różowym wschodem, a nad ich czołem
Diadem z gwiazdek błyszczący kołem
Gaśnie, i blednąc, wsycha w niebiosa,
Jak brylantowa na łąkach rosa.