Strona:Michał Bałucki - Bez chaty.djvu/57

Ta strona została uwierzytelniona.
TERESKA (drżącym głosem).

Widzisz ją?

STACH.

W świetle
Błyskawicy miga jéj twarz blada,
Chudą rękę pod głową trzyma,
I skulona śpi obok ojczyma.

TERESKA.

Ona jutro wczesnym rankiem wstanie,
I na puste me spojrzy posłanie,
Wyjdzie w pole, ciebie nie zobaczy,
I załamie ręce od rozpaczy,
Przeklnie dolę, ciężką, nad jéj siły,
Przeklnie dzieci, co ją opuściły.
Staszku! ja jéj odejść tak nie mogę.

STACH.

To ją zbudźmy i zabierzmy w drogę.