Strona:Michał Bałucki - Bez chaty.djvu/74

Ta strona została uwierzytelniona.

I wśród szumiących lip poszli chłodu
Pod modrzewiowy jeden dwór biały,
Gdzie mieszkał magnat, duchem zgrzybiały.
Od sybirskiego śniegu i lodu
Żelazny hart się w starcu złamał,
I zwątpił w walkę, we krwi ofiarę,
I cudu czekał na lata stare.

Wśród zwątpień wiarę przed sobą kłamał,
Królewski spokój kłamał na twarzy,
Spokój, co ludziom się nie poskarży —
I tak w bezczynie na ojców trumnie
Leżał, ich chwałą pyszniąc się dumnie,
I czekał zwycięztw bez krwi, zasługi,
Bez szabli, stary Irydion drugi.

Idźcie ku niemu! pieśń jak gromnicę
Niosąc i wiedźcie duszę starego
W sklepione groby naddziadów jego.
Pokażcie jemu to męzkie lice